10.06.2014

[Kagerou daze II -a headphone actor-] Headphone Actor III

Piąty rozdział drugiego tomu.

Angielskie tłumaczenie: Renna [x]

Masterpost noweli [x]




Wokół mnie nie było już nikogo.

Wcześniej ukryte za budynkami zachodzące słońce było stąd dobrze widoczne.
Rzucane przez niego światło zabarwiało świat na szkarłat, sprawiając, że ten wyglądał niemal jak trawiony przez płomienie.

Biegnąc po stromym zboczu, ledwo dysząc, dotarłam na szczyt wzgórza.
Właścicielka głosu ze słuchawek, który mnie tu przyprowadziła, coś tam mamrotała, ale ponieważ byłam całkiem skupiona na złapaniu oddechu, nie zrozumiałam żadnej z jej wypowiedzi.

Pewnie nadeszła chwila na wypowiedzenie słów, iż wszystko się skończyło. Nie, może to już był koniec.

Na szczycie wzgórza jednak nie było nic.
Czy, ściślej mówiąc, stała tam wielka ściana przedstawiająca ogrom nieba.

– ....Coś tu jest nie tak.

Oblał mnie wielki niepokój z powodu czegoś czego tu nie było, ale nie mogłam przypomnieć czego.

Przyspieszony oddech powoli zwalniał do zwykłego rytmu.
Nagle powód owego zmartwienia stał się dla mnie jasny.

—To nie tak, że nie było tu czegoś.
"Jego" tu nie było.

– Nawet gdy myślałam, że jestem w stanie mu to powiedzieć....

Te słowa bezwiednie wyszły z mych ust.

Mój rozciągnięty cień stawał się cieńszy.
Zapadł zmierzch.

「.... Tak jak myślałam, jest już... za późno. Nawet tu— w tym jedynym miejscu, gdzie można mu powiedzieć...!」

Słysząc te słowa ze słuchawek, nawet jeśli nie mogłam sobie przypomnieć, odzwierciedlały one to, co leżało mi na sercu.

「To koniec! Wszystko... poszło na nic— ...!!」

—Po prostu się poddaj.
Nie mogę się już z "nim" spotkać.
Wiedziałam o tym.

「Jeśli... to taki jest świat, nie lepiej po prostu—!」

Nie mów tak.
Chociaż tego nie zrobiłam,
na samym końcu, ja—


—zdałam sobie sprawę z własnych uczuć.


Wtem obróciłam się, a miasto dogorywało ostatnich chwil.
Zza zapadniętego nieba, rzekłam ostatnie słowa do dziewczyny.

– ....Wybacz mi... Takane.



Spojrzałam na płonące szczątki programu w mej gasnącej świadomości.
Słowa, które nadeszły ze słuchawek, były wystarczającym zaproszeniem do snu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz wyraża więcej niż 1000 wyświetleń - napisz coś!