20.09.2014

Kagerou Project - Drama CD "The old days"

Pierwsza drama CD z Kagerou Project!

Przedstawia ona pierwsze spotkanie Shintaro z Ayano.
Płyta z dramą była dołączana do jednej z dwóch limitowanych edycji albumu daze/days.

Angielskie tłumaczenie: Squigs [x]



Link do dramy, jakby powyższa wtyczka się nie wyświetlała.

Myśli zapisane są kursywą, reszta to wypowiedzi.



[odgłos kroków]

Shintaro: Nic w tym dziwnego, teraz, gdy nikogo tu nie ma. Tylko, dlaczego szkoły nocą są takie straszne? Chyba nic znikąd na mnie nie wyskoczy, nie?

[kap]

Shintaro: [krzyk]
Shintaro: Co to... To był tylko zlew. Nie strasz mnie tak, szlag! [wzdych] Że też musiałem zapomnieć o portfelu na samym początku semestru. Ale ja mam pecha. Dlaczego musiałem przyjść do szkoły o tak późnej porze?
Shintaro:  Swoją drogą... koledzy z klasy w tym roku to sama banda idiotów. Nawet średnia z ostatniego testu była śmiesznie niska. To by mi aż tak nie przeszkadzało, tyle że oni są nieznośni, rozwydrzeni i kopią ławki. Niby czego się nauczę od takich kolesi? Już lepiej czytać podręcznik w domu.
Shintaro: Tak samo tyczy się kolegów z zeszłego roku. Niby gadali, że są przyjaciółmi, lecz to tylko pozory, obgadywali się wzajemnie za plecami. Nie ma od tego nic bardziej obrzydliwego. Serio, co to ma do diabła być? Zamiast przechodzić przez to wszystko, lepiej już być samemu od początku.
Shintaro: Nie... tak na poważnie, to czemu do tego doszedłem?
Shintaro: No tak. Łatwiej jest być samemu, łatwiej jest się uczyć. Może to wyjść tylko na dobre. Poza tym, i tak nie mam przyjaciół. Jak tak o tym pomyśleć, to nie ma po co chodzić do szk

[dźwięk spadającego przedmiotu]

Shintaro: [ 2x krzyk]
Shintaro:  C-co to było? Ktoś jeszcze jest o tej porze w szkole? Zara zara zara, to niemożliwe! Może i ktoś tu jest, ale światła nie są zapalone. Właśnie, ten dźwięk pochodził z mojej klasy, nie...?!
Shintaro: T-t-t-to nie mógł być... d-d-duch ani coś podobnego, nie...?! Zostaw mnie w spokoju! Boję się, ale muszę zabrać z klasy portfel, bo inaczej nie wrócę do domu...
Shintaro: Aaaaach, i co ja mam teraz zrobiiiić—!?

[dźwięk rozsuwanych drzwi]

Shintaro: Waaaaaaaaaaaah!!!
Ayano: Aaaaaaaaaaaaah!!!

Shintaro: Przepraszam, przepraszam, oszczędź mnie, aach—

Ayano: Co? Shintaro... kun...? Ach, miałam rację! Jesteś Kisaragi Shintaro- kun, nie?

Shintaro: Hę?

Ayano: To ja! Chodzę z tobą do klasy i siedzę obok ciebie, Tateyama Ayano. I chyba wcześniej ze sobą nie rozmawialiśmy.

Shintaro: Tate... yama...? Och, ta, co zawsze zbiera marne oceny...

Ayano: Tylko tyle o mnie kojarzysz...?

Shintaro:  A się mylę?

Ayano: Ach, mn, nie. Nie, ale...
Ayano: Właściwie, to co ty tu robisz tak późno? Na dworze jest już całkiem ciemno.

Shintaro: Uch... Ja to miałem powiedzieć. Co ty tu robisz tak późno, sama? Nawet nie zapaliłaś świateł.

Ayano: No, bo widzisz... Mój wynik z ostatniego testu był koszmarny, więc nauczyciel zadał mi dodatkową pracę domową.

Shintaro: I?

Ayano: I zostałam po szkole by je zrobić i mi się tak jakoś przysnęło...
Ayano: I nic mi się nie udało zrobić! Tak to było... Ehehe. Hehe.

Shintaro: A więc nic z tego nie wyszło?

Ayano:  Masz rację. Nic nie wyszło... [wzdech] I co mam zrobić? Muszę się pospieszyć i na jutro to skończyć, bo inaczej nauczyciel znowu mnie ochrzani.

Shintaro: A co mnie obchodzą twoje problemy? Sama jesteś sobie winna temu, że dostałaś dodatkowe zadania!
Shintaro: Oby we mnie to nie wciągała. Wezmę swój portfel i wrócę do domu.

Ayano: Hej, um!

Shintaro: Ta?

Ayano: Shintaro-kun jest bardzo mądry, nie? Znaczy się, miałeś 100% z testu któregoś dnia.

Shintaro: ...Nie interesuj się cudzymi ocenami.

Ayano: Och, przepraszam. Ee, czy...

Shintaro:  [wzdech] Co takiego? Wyduś to z siebie.

Ayano: Aa, tak. Um. Czy mógłbyś... troszkę mi pomóc w nauce?

Shintaro: ...Że co?

Ayano: Tylko trochę! Tylko tak troszeczkę!

Shintaro: O tej godzinie?! I po co miałbym to robić.

Ayano: Ale bardzo proszę! Błagam cię!

Shintaro: Niby tak mówisz, ale—
Shintaro: Aaaaagh, niech ci będzie! Ale tylko dziś, jasne?

Ayano: Naprawdę?

Shintaro: Właśnie powiedziałem, że będę cię uczył, nie? Zróbmy to szybko i idźmy do domu.

Ayano: Tak...!

- - -

Shintaro: —dobra. To zamienia się w to.

Ayano: Mhm.

Shintaro: A wtedy to równa się temu, więc to zamienia się w to.

Ayano: Hmm... Hm?

Shintaro: Więc. Możesz z tego skorzystać tu, i już widzisz? Znasz już teraz odpowiedź, nie?

Ayano: Hę? Aa nie, wcale jej nie znam!

Shintaro: Ile razy mam ci to pokazywać zanim załapiesz?!

Ayano: Przepraszam...

Shintaro: Przestań już z tym... Inaczej do rana nie skończymy.

Ayano: W tym masz rację...

Shintaro: Poważnie, co jest z tą dziewczyną! Musi być jakiś limit na rozmiar głupoty...!

Ayano:  [wzdech] ...Och, ale chyba to zrozumiałam! To jest jak to... i jak to, nie?

Shintaro: Hm? Och, wygląda to dobrze. Tak. Nawet świetnie.

Ayano: A potem to zamienia się w to, i o tak?

Shintaro: Oooch. Och och och. Jak to się stało? Potrafisz jak już spróbujesz, co?

Ayano: Hehe… hehehehehe.

Shintaro: Ś-śmiejesz się za dużo. To straszne.

Ayano: Co? Jestem straszna?

Shintaro: Augh, nie bierz tego tak do siebie, wkurzasz mnie tym! Masz, rozwiązałaś jedno, ale jeszcze sporo zostało. Do roboty.

Ayano: Tak!

- - -

Ayano: To prawda. Shintaro-kun jest naprawdę mądry. Uczysz się każdego dnia?

Shintaro: Niespecjalnie. Tylko raz przejrzałem podręcznik.

Ayano: I tak dobrze już umiesz? Niesamowite... Ty naprawdę JESTEŚ mądry.

Shintaro: Mm, to nie tak, że jestem mądry... Nie wiem jak, ale jak raz coś zapamiętam, to już nie zapomnę. Zawsze tak było. Podręcznik znam na pamięć, więc też dobrze mi idzie na testach.

Ayano: Ach, rozumiem... Więc Shintaro-kun ma wtedy bardzo dobrą pamięć, nie? Zazdroszczę. Ja szybko zapominam o wszystkim nawet jak się uczę!

Shintaro: Ma to też i swoje wady. Nawet jak chcę o czymś zapomnieć albo jak czegoś nie lubię, koniec końców i tak wszystko pamiętam. Wiecznie przejmuję się błahostkami. Same z tym problemy.

Ayano: Hmm...

Shintaro: Hm? C-coś chciałaś?

Ayano: Co? Nie, nic, tak myślałam, że skoro Shintaro-kun nie może zapomnieć o złych rzeczach, to byłoby fajnie, gdyby wydarzyło się tobie mnóstwo miłych rzeczy, które wypchnęłyby złe.

Ayano: Gdyby tak było, to nie myślałbyś wtedy o samych złych rzeczach, nie?

Shintaro: ...

Ayano: Em, coś takiego nie wypali?

Shintaro: ...Nie. To nie brzmi tak źle. Gdyby tak było, o wiele lepiej bym to zniósł.

Ayano:...! Aha! Wierzę, że dużo i mnóstwo miłych rzeczy ci się przydarzy.

Shintaro: Jak możesz tak mówić?

Ayano: Hehe. Takie przeczucie.

Shintaro: [wzdech]
Shintaro: A równanie rozwiązane? Jak będziemy tak rozmawiać, to nigdy nie skończysz.

Ayano: Ha? Aaach... nie. Chyba nie potrafię go ruszyć.

Shintaro: Wiesz ty co...

- -

Ayano: Uratowałeś mi życie! Gdyby Shintaro-kuna tam nie było, w życiu bym nie skończyła.

Shintaro: Nawet z moją pomocą długo ci to zajęło...
Shintaro: Jeny. Przyszedłem tylko po swój portfel. Ale ja mam pecha.

Ayano: Ach... Bardzo mi przykro. Ale tego, co dziś się nauczyłam, nie zapomnę!

Shintaro: Co ty mówisz? Nie mówiłaś, że zapominasz bez względu na to ile się uczyłaś?

Ayano: Ale dziś było inaczej! Postaram się by nie zapomnieć, więc będzie dobrze!

Shintaro: Dobra, więc jeśli nie zapomnisz o tym przez co dziś razem przeszliśmy, to pewnie poradzisz sobie na następnym teście.

Ayano: To prawda, ale...
Ayano: To nie chodziło tylko o test, wiesz?

Shintaro: Mówiłaś coś?

Ayano: Nie, nic takiego!

Shintaro: Aha. To, mój dom jest w tamtą stronę.

Ayano: A tak. To,  cześć...

Shintaro: Ta.

Ayano:  ...Shintaro-kun!

Shintaro: Ta?

Ayano: Jutro się zobaczymy.

Shintaro: ...
Shintaro: ...Ta. Zobaczymy się.

- -

[wiatru szum, szmeru ruchu mechanizmu]

Ayano: Na tym tu zakończymy. To zaledwie szczyt góry lodowej, lecz sądzę, że będę w stanie znowu w ten sposób z tobą porozmawiać.
Ayano: Będzie dobrze. Nawet jak zapomnisz o opowieści, z którą się zetknąłeś, zawsze będę przy tobie w twym sercu. Więc się nie martw. Otwórz swe oczy.

Ayano: Ta. Masz rację. Porozmawiamy o wiele więcej następnym razem, jak się zobaczymy.
Ayano: I pewnego dnia, po tym, jak przypomnisz sobie wszystko o tej opowieści, opowiesz mi o tych, co zdarzyły się po niej.

Ayano: ...Aha. Tak. Rozumiem. Następnym razem, jak cię zobaczę, powiem "Dawno się nie widzieliśmy". Więc chciałabym, żebyś też tak powiedział, dobrze?

Ayano: Tak, obiecuję.

Ayano: Już prawie czas, hm?
Ayano: Dobrze. Zatem do zobaczenia w następnym świecie.
 
[bicie dzwonów]

- -

Koniec

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz wyraża więcej niż 1000 wyświetleń - napisz coś!